Zamarza w temperaturze 0°C i wrze przy 100°C. Co to takiego? Woda. Otacza nas w każdym momencie, w różnych postaciach i życie bez niej byłoby niemożliwe. Ale co tak naprawdę możesz o niej powiedzieć? Czy wiesz, jak woda kształtuje życie na Ziemi? Co jej zagraża? I dlaczego w wielu miejscach na ziemi jest najcenniejszym zasobem?
Spis treści dzisiejszego artykułu jest następujący:
- Planeta wody
- Gdzie znajdziemy wodę?
- Obieg wody w przyrodzie
- Woda – substancja życia
- Zanieczyszczenie wody
- Stan wody w Polsce
- Oszczędzanie wody
- Czyja wina?
- Podsumowanie
Planeta wody
Nie bez powodu Ziemia nazywana jest Błękitną Planetą. Odpowiedzialne za taki stan rzeczy są oceany i pozostała woda powierzchniowa, które nadają Ziemi niebieskiego koloru. Najdobitniej przekonali się o tym ci nieliczni, którzy mieli okazję patrzeć na nasz glob z kosmosu. Nam maluczkim (czyli pozostałym 99,999999% populacji 😉 ) pozostaje opierać się na zdjęciach satelitarnych.
Ponad 70% powierzchni Ziemi pokrywają wody: oceany, morza, rzeki, jeziora, itp. Szacunki mówią, że 1/4400 masy całej planety stanowią oceany. Nie bez powodu zresztą całą ziemską hydrosferę dzielimy na dwie części: oceanosferę oraz wody lądowe.
Pod względem występowania i łatwości w dostępie do wody, Ziemia dzierży palmę pierwszeństwa w Układzie Słonecznym. Co prawda tlenek wodoru (nazwa chemiczna wody) występuje w innych leżących stosunkowo blisko Ziemi miejscach we Wszechświecie, jednak każde z nich cechuje pewne „ale”:
- Europa (księżyc Jowisza) – jej powierzchnia składa się z grubej warstwy lodu. Naukowcy sądzą, że pod nim może znajdować się woda w stanie płynnym. Problemem natomiast jest sposób dotarcia do niej,
- Enceladus (księżyc Saturna) – jego gejzery wyrzucają w przestrzeń m.in. wodę. Daje to nadzieję, że pod powierzchnią tego satelity możemy znaleźć wodę.
Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że kiedyś to Mars był nie Czerwoną a Niebieską Planetą. Badacze odkryli na nim ślady mórz, jezior i rzek.
Poza tym, naukowcy poszukujący Ziemi 2.0, czyli planety we Wszechświecie, na której może występować życie, jako jeden z czynników kluczowych podają właśnie obecność wody. Najlepiej oczywiście w stanie ciekłym.
Gdzie znajdziemy wodę?
Choć Ziemię w większości pokrywa woda, to nie jest ona w przeważającej części zdatna do wykorzystania przez ludzi i inne organizmy lądowe (zwierzęta, rośliny). Dlaczego? Ponieważ w ponad 97% jest to woda słona, występująca w morzach i oceanach. Jedynie niespełna 3% to woda słodka.
Jeśli uważasz, że to i tak sporo, to już hamuję Twój entuzjazm. Prawie 69% słodkiej wody zmagazynowane jest w lodzie i lodowcach. Dalsze ponad 30% stanowią wody podziemne. Jedynie 0,3% słodkiej wody na Ziemi występuje w postaci wód powierzchniowych. Są to odpowiednio: jeziora – 87%, bagna – 11% oraz rzeki 2% (to wszystko z tych wcześniejszych 0,3%!).
I teraz ciekawostka. Woda jest jedyną substancją na Ziemi, która występuje we wszystkich głównych stanach skupienia: ciekłym, stałym i gazowym. Pozostałych stanów przejściowych i faz skupienia nie biorę pod uwagę (tak, do Ciebie mówię nerdzie 😉 ).
Obieg wody w przyrodzie
Woda krąży w przyrodzie w tzw. zamkniętym obiegu hydrologicznym. Jego zasada jest prosta. Pod wpływem temperatury woda w stanie ciekłym przechodzi w parę wodną i kondensuje się w postaci chmur. Następnie w określonych warunkach zewnętrznych z takiej chmury zaczyna padać deszcz, śnieg lub grad. Trafiwszy na ziemię opad ten zasila: wody powierzchniowe, wody podziemne, pokrywę śniegu/lodu, itp. Z całym cyklem możesz zapoznać się na poniższej grafice.
Woda – substancja życia
Woda występuje obficie nie tylko w otaczającej nas przestrzeni, ale również jako budulec żywych istot. Stanowi np. 70% masy dorosłego człowieka. Bierze udział w większości reakcji metabolicznych i odpowiada za transport wewnątrzustrojowy, m.in. enzymów, hormonów, substancji odżywczych, itp. Dlatego tak niebezpiecznym stanem jest odwodnienie. Wbrew pozorom może do niego dojść nie tylko przy braku przyjmowania odpowiedniej ilości wody, ale również w wyniku spożycia brudnej lub skażonej wody. Często prowadzi to do śmierci. Tym bardziej przerażającym jest fakt, że w XXI w. ponad 1 mld ludzi nie ma dostępu do czystej wody, a dziesiątki tysięcy osób rocznie umiera z tego powodu. Głównie są to dzieci.
Poniższy wykres ilustruje średnie odnawialne zasoby słodkiej wody przypadające na osobę rocznie. Odnoszą się one do ilości wody z napływających dorzeczy oraz wód podziemnych. Grafika pochodzi z portalu Our World in Data.
Zanieczyszczenie wody
Dla nas, mieszkańców Globalnej Północy i kraju należącego do rozwiniętych, woda przestała być wartością i nie traktujemy jej z należytym szacunkiem. Bardzo często uważamy ją jako coś stałego, niezmiennego, czego nie może zabraknąć. Nie wiemy, jak bardzo się mylimy. A źródeł zanieczyszczenia wody jest wiele:
- przemysł,
- rolnictwo,
- ścieki,
- wysypiska śmieci i składowiska odpadów,
- katastrofy ekologiczne, np. wycieki toksycznych substancji.
Przemysł
Przemysł ma na sumieniu wiele grzechów odnośnie do środowiska. W zależności oczywiście od tego, o jakim przemyśle mowa, wywiera on inne skutki. Mamy chociażby:
- przemysł wydobywczy – wyrobiska i kopalnie mogą wpływać na stan wód gruntowych. Wody podziemne mają tendencję do przesiąkania do wyrobisk. W ten sposób obniża się poziom ich lustra, co w efekcie wpływa na każdy żywy organizm żyjący w okolicy i zależny od tej wody. Ponadto według danych z Krajowego Rejestru Uwalniania i Transferu Zanieczyszczeń (analiza dostępna na stronie WWF Polska) , górnictwo w największym stopniu odpowiada za zasolenie rzek. Proces szczelinowania hydraulicznego stosowany m.in. do wydobywania gazu jest niesamowitym zagrożeniem dla środowiska. Słodką wodę wzbogaca się mieszanką wielu chemicznych substancji i w ogromnych ilościach wtłacza w złoże gazu. Czyli nie dość, że wykorzystujemy duże ilości zdatnej do picia wody, to jeszcze zanieczyszczamy wody podziemne.
- przemysł spożywczy – jednym z wielu grzechów branży spożywczej jest produkcja opakowań na niewyobrażalną skalę. Większości z tych opakowań albo nie da się recyklingować, nie jest to opłacalne ekonomicznie albo nie ma ku temu odpowiedniej woli (lub też obowiązków wynikających z prawa). Gdzie potem trafiają te tacki, kubeczki, butelki, opakowania po posiłkach na wynos, itp.? Często ich żywot kończy się w rzekach, morzach i oceanach. Dotyczy to szczególnie krajów azjatyckich. Szczegółowe dane przedstawiam w artykułach dot. mikroplastiku – Mikroplastik cz. 1 i Mikroplastik cz.2.
Pozostałe gałęzie przemysłu odpowiadają m.in. za nielegalny zrzut ścieków poprzemysłowych do wód, nieprawidłowe zabezpieczenie terenów produkcyjnych i skażenie wód podziemnych, katastrofy ekologiczne (np. wycieki ropy), osuszanie terenów podmokłych, itp. Powyższa lista zarzutów nie oznacza, że należy całkowicie zakazać działalności przemysłowej. Mam świadomość, że nie wszystkie przedsiębiorstwa zachowują się nieetycznie i nieekologicznie. Jednak w każdym stadzie da się znaleźć czarne owce. Szczególnie jeśli to pieniądz rządzi światem.
Rolnictwo
Corocznie na pola uprawne trafiają setki tysięcy ton nawozów. Celem ma być jakoby zwiększenie plonów. Prawda jest jednak taka, że wyjałowiona monokulturą oraz nadmiarem agrochemii ziemia, traci swoje kluczowe dla uprawy właściwości. Żeby uzyskać pożądane plony, rolnicy muszą zwiększać stosowanie nawozów. Niestety te nie są w całości wchłaniane przez glebę i spływają do: rzek, jezior, wód podziemnych. Stanowią przy tym olbrzymie niebezpieczeństwo dla ekosystemu. W jaki sposób? Substancje takie trafiając do wody, prowadzą do eutrofizacji. Skutkiem jest zarastanie zbiorników wodnych i wymieranie zwierząt wodnych. Winy za eutrofizację nie ponoszą jedynie rolnicy, a także przemysł i inne podmioty nielegalnie spuszczające m.in. ścieki do wód.
Dodatkowo dochodzi jeszcze problem z melioracją. Kiedyś pola były poprzecinane rowami melioracyjnymi albo pasami zadrzewień. Teraz niweluje się te miejsca, tworząc wielkohektarowe monokultury. Błąd, bo miejsca te stanowiły idealne źródło magazynowania i retencji wody.
Stan wody w Polsce
Niedawna katastrofa ekologiczna na Odrze dobitnie pokazała, z jaką „nonszalancją” podchodzi się w naszym kraju do wody oraz jak słaby jest u nas poziom monitoringu wody. Właściwie powinnam to powiedzieć dosadniej: taki monitoring praktycznie nie istnieje! Monitoring wód dzielimy na ilościowy oraz jakościowy. Jedynie połączenie danych i badań z obu typów pomiarów pokaże, w którym miejscu i w jakim stopniu występuje problem z wodą. Szkopuł w tym, że w Polsce za każdy z rodzajów monitoringu odpowiada inna jednostka. Z pewnością słyszałeś przysłowie „Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”. Podobnie jest w tej sytuacji.
Generalnie zarządzanie wodą, jej stanem oraz potencjalnym zanieczyszczeniem leży w gestii następujących jednostek:
- Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – podlega Ministerstwu Infrastruktury, co prowadzi do konfliktu interesów, bo nie każda inwestycja infrastrukturalna musi mieć na uwadze przede wszystkim „dobrostan” wody. A więc po której stronie opowiedzą się Wody Polskie: ekonomii czy środowiska?
- Inspekcja Ochrony Środowiska – jej głównym zajęciem jest prewencja zanieczyszczeń i szkód środowiskowych oraz usuwanie jej skutków,
- Minister właściwy ds. gospodarki wodnej,
- Główny Inspektor Sanitarny – działa w momencie zaistnienia lub podejrzenia skażenia,
Największy problem pojawia się, w momencie sytuacji kryzysowej, takiej jak katastrofa na Odrze. Zawodzi tu komunikacja między jednostkami, dublujące się uprawnienia i brak określenia podmiotu odpowiedzialnego za podjęcie działań. W takiej sytuacji decyzje powinny być podejmowane przez GIOŚ (Główna Inspekcja Ochrony Środowiska). Jak jest w praktyce, widzieliśmy w trakcie odrzańskiej katastrofy.
Oszczędzanie wody
W świetle powyższych informacji nie dziw się, że słyszysz komunikaty o oszczędzaniu wody. Szczególnie często dostajemy takie informacje latem. I nie ma w tym przesady. Mimo dość mokrego początku roku 2024 i licznych podtopień w różnych regionach kraju, Polska ma nadal problem z deficytem wody. Rokrocznie latem temperatury osiągają niemal saharyjskie poziomy. Przez długie tygodnie z nieba nie pada żadna kropla deszczu. Poziom wilgoci jest tak niski, że leśnicy zakazują wstępu do lasu. Poziom lustra wód gruntowych także jest niski, a przydomowe pompy nie pompują wody. Ciśnienie wody w lokalnych przepompowniach jest na tyle słabe, że mycie czegokolwiek pod bieżącą wodą (szczególnie w godzinach popołudniowych i wieczornych) graniczy niemal z cudem.
W takich sytuacjach nie dziwi, że rolnicy nawadniają co bardziej wymagające rośliny. Tak samo jak posiadacze przydomowych ogródków podlewający grządki z warzywami lub krzewy i drzewa owocowe. Tylko jakie wytłumaczenie mają w takiej sytuacji ci, którzy w samo południe, przy najwyższych temperaturach i największym nasłonecznieniu podlewają przydomowe trawniki? Mimo częstych komunikatów gmin i miast o zakazie podlewania ogrodu w godzinach południowych i tak widzę w okolicy mnóstwo „Januszów”, którzy nie szczędzą wody na jedyną roślinność na działce, czyli trawę. Po prostu ręce opadają!
Nie zamierzam zasypywać Cię poradami, jak oszczędzać wodę i grzmieć, że należy to robić. Chcę jedynie zwrócić Twoją uwagę na problem podejścia do wody, zarówno w naszym kraju jak i na świecie.
Czyja wina?
Jestem zwolennikiem racjonalnego gospodarowania wodą. Przemyśl, gdzie woda będzie Ci potrzebna, a gdzie nie. Nie musisz, np. tak jak moi sąsiedzi, napełniać latem basenu ogrodowego, z którego dzieci skorzystają raptem raz albo dwa razy. Zachęcam do świadomego użytkowania wody. Natomiast bardzo denerwuje mnie, kiedy słyszę, że to „ja” odpowiadam za taki, a nie inny stan wody i jej niedobór. Serio? OK, ile jeszcze wody mogę zaoszczędzić dziennie? 2, 5, 10 litrów? Takie oszczędzanie ma granice. Czemu zamiast zwalać całą winę za taki stan rzeczy na pojedynczych obywateli, państwo i organizacje zajmujące się wodą nie zaczną szukać odpowiedzialnych wśród wielkich przedsiębiorstw, wielkohektarowych rolników uprawiających monokulturę czy zakładów przemysłowych?
Często słyszę gdzieś doniesienia, że lokalna rzeka czy jezioro zostały skażone, bo ktoś miesiącami odprowadzał do nich nieczystości. Mimo trwającego potem śledztwa, niestety nie udaje się ustalić, kto odpowiada za to skażenie lub nie podaje się tego do wiadomości publicznej. Czy aż tak trudno to ustalić? I dlaczego alarm podnoszony jest wówczas, gdy problem urasta do olbrzymich rozmiarów? Między innymi dzieje się tak dlatego, że nie prowadzi się monitoringu stanu wody. A przecież tak niewiele potrzeba…
Podsumowanie
Brak szacunku do wody i traktowanie jej jako czegoś, co nam się należy, to największe grzechy świata. Patrząc z pozycji kraju leżącego w uprzywilejowanej i bezpiecznej części globu, nie dociera do wielu, z jakim trudem wiąże się pozyskiwanie wody w odległych rejonach Ziemi. Jak już wspomniałam duże rejony Afryki, Bliskiego Wschodu, Azji to obszary, na których o przeżyciu kolejnego dnia decyduje pozyskanie choć odrobiny czystej wody. W tym samym czasie ktoś w Europie wylewa setki litrów wody tylko po to, żeby jego trawnik był zieleńszy niż ten sąsiada, a globalne koncerny zatruwają wodę w imię większych zysków. Żyjemy w naprawdę dziwnym świecie.
Mam nadzieję, że artykuł ten pozostawił u Ciebie choć lekkie uczucie niedosytu. To dobrze! Znaczy to, że zależy Ci na wodzie i wiesz, jak jest ona ważna. I dlatego chcę Ci powiedzieć, że do tematu wody, jej wykorzystania i ochrony powrócę jeszcze nie raz w przyszłości. Więc nie zapomnij zaglądać tu regularnie.
I pamiętaj – 22 marca obchodzimy Światowy Dzień Wody. Choć w ten jeden dzień w roku pomyśl trochę o tej niesamowitej substancji i zastanów się, czy wystarczająco o nią dbasz.
Daj znać w komentarzu, jakie masz podejście do wody i co robisz, żeby ją chronić.