Nie ma chyba osoby, która nie słyszała ostrzeżeń o wzrostach cen energii elektrycznej w II połowie 2024 roku. Takie komunikaty docierały do wszystkich pod koniec zeszłego roku i jeszcze się zintensyfikowały na początku tego. Żeby choć minimalnie odciążyć m.in. najuboższe gospodarstwa domowe, Sejm i Senat uchwaliły ustawę o bonie energetycznym i dodatkowych odciążeniach finansowych. Kto, kiedy i ile może dostać, dowiesz się w poniższym artykule.
Spis treści:
- Czym jest bon energetyczny?
- Dla kogo przeznaczony jest bon energetyczny?
- Ile można otrzymać w ramach bonu energetycznego?
- Jak i kiedy dopełnić formalności?
- Co jeszcze czeka nas w kontekście cen energii elektrycznej w 2024 roku?
Czym jest bon energetyczny?
Bon energetyczny powstał z myślą o poprawie sytuacji finansowej, szczególnie najbiedniejszych gospodarstw domowych w Polsce. Jest swoistą odpowiedzią na nadchodzące podwyżki cen energii elektrycznej oraz części dodatkowych kosztów wchodzących w skład rachunku za prąd. Jeśli nie wiesz, o jakich dodatkowych kosztach rachunku mówię, to koniecznie przeczytaj artykuł na blogu pt. Jak czytać fakturę za prąd.
Jeśli pamiętasz, to w 2023 roku oraz w pierwszej połowie 2024 roku mieliśmy do czynienia z zamrożeniem cen prądu na poziomie z roku 2022. Na mocy tzw. Tarczy Solidarnościowej władze podjęły decyzję o odgórnym limicie cen prądu. Niestety preferencje te dobiegły końca i pojawiła się obawa o wysokość nowych cen. W maju 2024 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało projekt ustawy o wsparciu finansowym rekompensującym wzrost cen prądu. Ustawa znalazła poparcie w Sejmie i Senacie RP i już niedługo jej wytyczne wejdą w życie.
Dla kogo przeznaczony jest bon energetyczny?
Jak już wcześniej wspomniałam, głównymi beneficjentami bonu energetycznego są najuboższe rodziny w Polsce. Według szacunków MKiŚ dofinansowanie obejmie około 3,5 mln gospodarstw domowych. Kto w praktyce będzie mógł skorzystać z bonu? Kluczowe są dochody oraz liczba członków gospodarstwa domowego. Limity dochodowe są następujące:
- 2,5 tys. zł/osobę dla gospodarstwa jednoosobowego,
- 1,7 tys. zł/osobę dla gospodarstwa wieloosobowego.
Co istotne, powyżej tych limitów dochodowych bon dalej będzie przyznawany, jednak w zmniejszonej wartości. Będzie tu obowiązywała zasada „złotówka za złotówkę”. Minimalna kwota bonu jest ustalona na 20 zł.
Ile można otrzymać w ramach bonu energetycznego?
Ale ile docelowo można otrzymać w ramach bonu energetycznego? Widełki kwotowe wynoszą od 300 zł do 1200 zł. Gospodarstwa domowe nieogrzewające domu energią elektryczną mogą otrzymać:
- 300 zł dla gospodarstwa jednoosobowego,
- 400 zł dla dwu- i trzyosobowych,
- 500 zł dla cztero- i pięcioosobowych,
- 600 zł dla gospodarstw złożonych z 6 lub więcej osób.
Wyższe kwoty zapomóg będą przysługiwały z kolei tym gospodarstwom domowym, które używają energii elektrycznej do ogrzewania nieruchomości. To, czy dane gospodarstwo otrzyma podwyższone kwoty bonu energetycznego, będzie uzależnione od wpisu lub zgłoszenia do centralnej ewidencji emisyjności budynków. Odpowiednio przysługują następujące kwoty:
- 600 zł dla gospodarstwa jednoosobowego,
- 800 zł dla dwu- i trzyosobowych,
- 1000 zł dla cztero- i pięcioosobowych,
- 1200 zł dla gospodarstw złożonych z 6 lub więcej osób.
Jak i kiedy dopełnić formalności?
Bez złożenia odpowiedniego wniosku w terminie osoby zainteresowane nie otrzymają bonu. Wnioski należy składać do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta (w zależności od miejsca zamieszkania), w terminie od 1 sierpnia do 30 września. Złożenie wniosku po terminie skutkować będzie jego odrzuceniem. Następnie w terminie do 60 dni wniosek musi zostać rozpatrzony przez lokalne władze. Oznacza to, że beneficjenci otrzymają bon energetyczny jeszcze w tym roku lub ostatecznie na początku przyszłego.
Wniosek do wypełnienia będzie znajdował się na stronie gminy lub miasta, a jego złożenie będzie możliwe w wersji papierowej i elektronicznej. Wersję papierową z własnoręcznym podpisem będzie można złożyć bezpośrednio w urzędzie właściwym ze względu na miejsce zamieszkania lub nadać listownie. Do złożenia dokumentu w wersji elektronicznej niezbędne jest posiadanie podpisu kwalifikowanego lub podpisu zaufanego. Istnieje też możliwość wydrukowania dokumentu podpisania go, a następnie przesłania skanu. Prawdopodobnie możliwe będzie również złożenie deklaracji za pomocą aplikacji mObywatel.
We wniosku należy – oprócz danych kontaktowych – podać również:
- dane dotyczące dochodów oraz informacje niezbędne do ich weryfikacji – dotyczy to każdego członka gospodarstwa domowego,
- informację o źródle ogrzewania w gospodarstwie domowym,
- numer rachunku bankowego wraz z danymi właściciela,
- oświadczenie o zgodności powyższych informacji z prawdą.
Co jeszcze czeka nas w kontekście cen energii elektrycznej w 2024 roku?
Bon energetyczny to nie jedyna zmiana w kontekście opłat za prąd. Zgodnie z decyzjami Sejmu i Senatu ustalona została również maksymalna cena energii elektrycznej oraz zawieszenie pobierania opłaty mocowej dla gospodarstw domowych w drugiej połowie 2024 roku.
Maksymalna cena energii elektrycznej na drugą połowę 2024 roku została ustalona na poziomie netto 500 zł za MWh dla gospodarstw domowych oraz 693 zł za MWh dla MŚP, jednostek samorządowych oraz podmiotów użyteczności publicznej. Odpowiada to cenie 0,6115 zł/kWh brutto dla pierwszej grupy odbiorców. Przypomnę tylko, że w pierwszej połowie roku cena maksymalna dla odbiorców indywidualnych (nieprzekraczających założonego limitu zużycia) wynosiła 412 zł netto za MWh. Oznacza to wzrost cen energii elektrycznej w drugiej połowie roku o ponad 21%. Mimo wszystko jest to mniej niż cena energii elektrycznej zatwierdzona przez URE na rok 2024, która wynosiła 723 zł za MWh.
Dodatkowo przedsiębiorstwa energetyczne zobowiązane zostały do przedłożenia zmiany taryf do prezesa URE na okres co najmniej do 31 grudnia 2025 r. Ma to na celu obniżenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych.
Nie ma jednak róży bez kolców. Niższe ceny energii elektrycznej oznaczają straty dla sprzedawców prądu. Dlatego za wprowadzenie ceny maksymalnej otrzymają oni rekompensaty. Od kogo? Oczywiście od rządu. A że rząd nie ma własnych pieniędzy, to zapłacimy tak naprawdę my wszyscy z naszych podatków.
Podsumowanie
Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do wielu zwrotów akcji na rynku energii elektrycznej, szczególnie w kontekście jej cen. Częściowo odpowiadają za to zmiany w mocach wytwórczych oraz odgórne opłaty nakładane szczególnie na prąd wytwarzany z nieekologicznych źródeł. Mylą się jednak ci, którzy za wszelkie niekorzystne zmiany i podwyżki cen prądu winią OZE. Przykładowo na wiosnę tego roku Portugalia mogła się poszczycić najtańszym prądem w Europie, który pochodził w ponad 90% z OZE. Winnymi takiemu stanowi rzeczy są zaniedbania systemowe, brak perspektywicznego myślenia w kontekście energetyki kraju i niewłaściwe lokowanie pieniędzy przeznaczonych na transformację energetyczną.