Zanieczyszczenie hałasem

Jakie skojarzenie przychodzi Ci do głowy, kiedy słyszysz lub widzisz hasło „zanieczyszczenie”? Prawdopodobnie większość osób odpowie „zanieczyszczenie powietrza”. Faktycznie, temat smogu i zanieczyszczonego powietrza przebija się co rusz w licznych mediach. Być może pomyślisz również o zanieczyszczeniu wody. Może nawet gleby. Ale zanieczyszczenie hałasem? To z pewnością nie byłaby najbardziej punktowana odpowiedź w „Familiadzie”.

Spis treści:

  1. Zanieczyszczenie środowiska
  2. Czym jest zanieczyszczenie hałasem?
  3. Zagmatwane decybele
  4. Hałas a nasze zdrowie
  5. Natura w obliczu zanieczyszczenia hałasem
  6. Walka z hałasem
  7. Podsumowanie

Zanieczyszczenie środowiska

Koniec zeszłego wieku oraz aktualny przyniosły wzrost świadomości w zakresie zanieczyszczenia środowiska. W końcu każdy z nas żyje na tym „najpiękniejszym ze światów” i byłoby dobrze, gdyby nasz wspólny dom nadawał się do życia i jednocześnie nie stanowił dla nas zagrożenia. Jednak przez dziesięciolecia ludzie nie przykładali dużej wagi do różnych zanieczyszczeń. Pamiętajmy jednak o tym, że kiedyś ludzi było zdecydowanie mniej, rozwój przemysłu był mniej zaawansowany, a ludzie (generalnie) posiadali mniej.

Dlatego też, mimo wzrostu wiedzy o zanieczyszczeniach, teraz wprowadzamy ich do otoczenia znacznie więcej niż kiedyś. Smog był z nami, jest i z pewnością będzie jeszcze przez lata. Powietrze jest tak zanieczyszczone przez to, co wprowadzamy do niego (a właściwie co wprowadzają w większości koncerny, przemysł i transport), że z tego powodu przedwcześnie umierają na świecie dziesiątki tysięcy osób. Woda zawiera taką ilością mikroplastiku (art. Mikroplastik cz. 1, Mikroplastik cz. 2), że każdy z nas nosi w swoim wnętrzu minimum równowartość jednej plastikowej karty płatniczej. Nadmiar światła utrudnia lub nawet uniemożliwia nam zasypianie i dewastuje nasz rytm dobowy.

ruch uliczny

Jak przy tym wszystkim wypada hałas i zanieczyszczenie hałasem? W porównaniu do większości innych form zanieczyszczeń środowiska, zanieczyszczenie hałasem jest niewidoczne. Przez lata nauczyliśmy się go nawet nie dostrzegać, a właściwie nie słyszeć. A może właśnie tu leży problem? Hałas tak bardzo uszkodził naszą percepcję, że teraz to bez niego świat wydaje się jakiś nienormalny i pusty.

Czym jest zanieczyszczenie hałasem?

O zanieczyszczeniu hałasem mówimy, kiedy jego poziom przekracza określone normy. Podobnie, jak przy zanieczyszczeniu powietrza. Tu jednak podział jest ciut bardziej zagmatwany. Nie wyróżniamy otóż jednego limitu dla całej doby. Również w zależności od lokalizacji limity te mogą być różne.

I jak tu się połapać? Z pomocą przychodzą Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz Europejska Agencja Środowiska (EEA). WHO za normę hałasu w dzień przyjmuje 53 dB (decybeli), a w nocy 45 dB. Z kolei druga z powyższych organizacji ustanowiła limit hałasu na poziomie 55 dB w dzień oraz 50 dB w nocy. Dużo to czy mało? Jak w wielu przypadkach – to zależy. Niech za punkt odniesienia posłuży zwyczajna rozmowa, której przypisuje się głośność na poziomie 60 dB.

Zdaniem badaczy każdy dźwięk powyżej określonego limitu jest szkodliwy. I to niezależnie od naszego subiektywnego odczucia. O skutkach oddziaływania hałasu na zdrowie opowiem nieco później, teraz wrócę jeszcze na moment do nomenklatury. Wielu Europejczyków, szczególnie tych, mieszkających w miastach, mierzy się ze skutkami obcowania z hałasem. Pochodzi on głównie ze środków transportu, tj. ruch uliczny, pojazdy szynowe, samoloty a także z obszarów przemysłowych.

zanieczyszczeni hałasem - ruch uliczny

Dlatego Unia Europejska wydała, już dość dawno temu, dyrektywę 2002/49/WE, w której określono m.in. pojęcie „hałasu w środowisku”. Są to niepożądane lub szkodliwe dźwięki generowane przez człowieka na wolnym powietrzu. Do tej kategorii zaliczamy również wspomniany wyżej transport oraz przemysł. Dyrektywa określa również sposób mierzenia hałasu.

Niestety, polskie normy od lat nie spełniają zaleceń WHO i Europejskiej Agencji Środowiska. Dlatego Polska znajduje się w niechlubnej czołówce państw, w których odsetek mieszkańców narażonych na zanieczyszczenie hałasem jest największy. Bo niestety w naszym kraju dobrobyt obywateli liczy się mniej niż źle pojęta ekonomia.

Zagmatwane decybele

Normy hałasu zaproponowane przez WHO i Europejską Agencję Środowiska miały na celu zadbanie o zdrowie oraz komfort obywateli. Szczególnie tych mieszkających w mieście, u których nadmierna ekspozycja na szkodliwe dźwięki jest  problemem znacznie większym niż u mieszkańców obszarów wiejskich. Jednak kolejne ekipy rządzące w Polsce nie widziały potrzeby zadbania o ich dobrostan.

Zamiast więc zaostrzać normy, w naszym kraju je luzowano. W 2011 r. Ministerstwo Środowiska zaproponowało złagodzenie obowiązujących norm hałasu. Powodem tej decyzji były kwestie finansowe. Chodziło o ograniczenie nakładów na budowę ekranów akustycznych. A jak wiemy, przed Euro 2012 powstało w Polsce sporo dróg, więc było na czym zaoszczędzić duże pieniądze. Jak to się przekłada na wspomniane wcześniej normy? Otóż od 2012 kształtują się one na poziomie 68-70 dB w dzień i 59-65 dB w nocy. Dla porównania przed 2012 r. wynosiły one odpowiednio 60-65 dB i 55-60 dB. Czyli nawet już przed luzowaniem obostrzeń, nasze normy znacząco odbiegały od europejskich i światowych.

mikrofon

Ale w sumie co to za różnica, czy mamy 45 dB, czy 65 dB? To raptem 20 dB różnicy. Nie całkiem. Wszystko za sprawą tego tajemniczego decybela. W przeciwieństwie do innych jednostek miar, którymi posługujemy się na co dzień, jego skala jest logarytmiczna. A tak po ludzku to każde 3 dB więcej oznaczają dwukrotny wzrost głośności. Czyli nasze początkowe 45 dB i 65 dB to nie różnica głośności na poziomie 44% lecz 10 000%! Oznacza to, że w Polsce dopuszczalna norma nocnego hałasu jest 100 razy większa niż w pozostałych krajach Europy. A zatem Polak może (według władzy) być narażony na znacznie większy dyskomfort prowadzący do utraty zdrowia i życia niż mieszkańcy innych krajów.

Hałas a nasze zdrowie

Wiele osób bagatelizuje kwestie hałasu i ochrony słuchu. Nie zdają sobie sprawy, jak poważne mogą być konsekwencje już zwykłego narażenia się na zanieczyszczenie hałasem. Co dopiero mówić o notorycznym przebywaniu w skrajnie głośnym otoczeniu. W tym miejscu pozdrawiam fanów klubów, dyskotek i głośnych imprez 😉 Ale nie o tym dziś mowa.

Co ciekawe, hałas jest drugą, zaraz po zanieczyszczeniu powietrza, przyczyną problemów zdrowotnych powiązanych ze środowiskiem. Szokujące, prawda? Druga przyczyna, a nas wcale o tym nie edukują i nie informują. Bo w końcu jak dźwięk o natężeniu porównywalnym z ciągle pracującą pralką miałby być dla nas szkodliwy. A jednak! Paradoks polega na tym, że często nie interpretujemy hałasu, szczególnie w okolicy tych 60-70 dB, jako nadmiernie przeszkadzającego. Jednak nasz organizm odczuwa to zupełnie inaczej.

zanieczyszczeni hałasem - budowa

Każdy z nas wie, że zbyt głośne dźwięki szkodzą słuchowi prowadząc do przejściowego pogorszenia słyszenia lub do trwałego uszkodzenia narządu słuchu. Co jednak z dźwiękami o niższym natężeniu? Długotrwałe przebywanie w szumie o natężeniu nawet 55 dB negatywnie wpływa na sen. Pojawiają się problemy ze snem i bezsenność. Skutkuje to permanentnym przemęczeniem, trudnością z koncentracją i utrzymaniem uwagi, a nawet nadpobudliwością i agresją. Drugim poważnym skutkiem zanieczyszczenia hałasem jest stres. Z kolei przedłużający się stres wpływa destrukcyjnie na układ sercowo-naczyniowy, powodując zawały i udary. W ten oto sposób „niewinne” decybele powodują w Europie około 12 tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie (dane za EEA).

Powyżej skupiłam się na dorosłych, jednak najmłodszych również nie omija ten problem. Badania wykazały, że zanieczyszczenie hałasem ma realny wpływ na rozwój dzieci. Te z obszarów o większym natężeniu hałasu osiągały gorsze wyniki od swoich rówieśników z cichszych okolic. Liczne dowody wskazują, że narażone na hałas dzieci są bardziej podatne na trudności w nauce, problemy poznawcze i behawioralne, a nawet otyłość. Dla mnie były to szokujące informacje.

Natura w obliczu zanieczyszczenia hałasem

Nie tylko człowiek odczuwa skutki narażenia na długotrwały hałas. Także natura jest pod (negatywną) presją, jaką na nią wywieramy. Zwierzęta, podobnie jak my, odbierają zbyt wysokie dźwięki i cierpią z ich powodu. Tu chciałabym wspomnieć, że różne gatunki zwierząt odbierają różny zakres dźwięków oraz inaczej odczuwają jego głośność. To, co przykładowo jest w miarę normalnym poziomem dźwięku dla ludzi, dla psa lub kota może być nie do zniesienia. Przypomnijmy sobie choćby głośne debaty dotyczące fajerwerków i pokazów pirotechnicznych, głównie w okolicy Sylwestra. Ale nawet hałas o mniejszym natężeniu może być niekomfortowy dla naszych braci mniejszych.

Miejski hałas zakłóca komunikację zwierzętom. Szczególnie dotyczy to ptaków oraz żab, które to głosem wabią partnera. Docelowo utrudnia to więc tym zwierzętom znajdowanie partnera i możliwość przedłużania gatunku. Skutkiem może być ucieczka zwierząt z najgłośniejszych obszarów oraz spadek populacji. Już jakiś czas temu zauważono, że mieszkający w miastach przedstawiciele niektórych gatunków ptaków są głośniejsze od swoich wiejskich kolegów. Jest to przykład mechanizmu, jaki pojawił się u tych osobników w wyniku presji człowieka na środowisko.

życie morskie - wieloryby

Hałas nie pozostaje również bez wpływu na organizmy wodne. Już na lekcjach biologii w szkole uczymy się, że niektóre zwierzęta morskie posługują się echolokacją. Przykładowo dla wielorybów i delfinów dźwięk odgrywa ogromną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu. Dlatego tak niebezpieczne dla nich (i nie tylko) jest hałas generowany przez wszelkie jednostki wodne oraz prace prowadzone w obrębie akwenów. Według badań przedstawionych w magazynie Horizon podwodny hałas może prowadzić do uszkodzenia słuchu u wielorybów. Z uwagi na sposób komunikacji tych zwierząt, konsekwencje takiego stanu rzeczy mogą być katastrofalne dla przetrwania gatunku.

Walka z hałasem

Skoro wiemy już, że hałas jest takim problemem, to co możemy z tym zrobić? Rozwiązań jest całkiem sporo. Kwestię hałasu można rozwiązać (a właściwie próbować rozwiązać) na dwóch płaszczyznach. Jedna to przestrzeń osobista, którą możemy kontrolować. Natomiast druga to obszar społeczny, który zależy od ogółu społeczeństwa oraz od władz i rządzących.

zanieczyszczeni hałasem - ochrona słuchu

Przede wszystkim warto skupić się na tym, co sami możemy zrobić, żeby zarówno chronić swój słuch, jak i ograniczyć nasz wpływ na generowanie szkodliwego hałasu. W tym celu starajmy się minimalizować czas spędzany w zbyt głośnych przestrzeniach. Gdyby z różnych przyczyn nie było to możliwe, chrońmy słuch poprzez słuchawki ochronne, słuchawki redukujące szum oraz zwykłe zatyczki do uszu. Stosujmy ochronę uszu zawsze wtedy, kiedy pracujemy z głośnymi narzędziami (np. piły, wyrzynarki, wiertarki, itp.) Dla własnego dobra fizycznego i psychicznego zmniejszmy głośność słuchanej muzyki. Nieraz spotkałam się z sytuacją, kiedy jadąc komunikacją publiczną, doskonale słyszałam, czego słucha inny współpasażer. Dodatkowo, podróżując komunikacją zbiorową i przebywając w wspólnej przestrzeni, wykażmy kulturę i starajmy się ograniczyć generowany przez nas dźwięk do minimum. Tyczy to głównie głośnych rozmów, także telefonicznych i słuchania głośnej muzyki.

To samo tyczy się zbyt głośnej muzyki puszczanej przez różnego rodzaju sklepy, restauracje, czy inne podobne przybytki. Nieraz przebywając tam, trzeba krzyczeć do siebie nawzajem, albo przynajmniej mówić bardzo głośno, żeby zostać usłyszanym. W odpowiedzi następne osoby również zaczynają mówić jeszcze głośniej i spirala się kręci.

Być może narażę się w tym miejscu rodzicom, ale niewątpliwym problemem miejsc publicznych są dzieci. Wiem, że rodzice kochają swoje dzieci, ale nie usprawiedliwia ich brak nauki wychowania. Nieraz już jedno dziecko potrafi swoją obecnością i krzykami zdominować otoczenie. Co dopiero, kiedy dzieci zjawi się więcej. Znajomi mieszkający na nowym osiedlu narzekają latem na wręcz kwiki dochodzące z lokalnego placu zabaw, uniemożliwiające odpoczynek we własnym mieszkaniu. Ostatnio będąc w kawiarni zdecydowaliśmy dość szybko się ją opuścić tylko dlatego, że gromadka dzieci postanowiła zorganizować sobie wewnątrz przestrzeń do nieskrępowanej ekspresji. Najgorsze było to, że rodzice mieli kompletnie w nosie to, jak karygodnie zachowują się ich „bąbelki” i jak źle je wychowali.

zanieczyszczeni hałasem - dzieci

Niebagatelną rolę w redukcji hałasu i minimalizacji jego zanieczyszczenia mają władze. Powinny one zadbać o prawidłową aranżację przestrzeni w taki sposób, aby hałas się nie kumulował, a zamiast tego rozpraszał. Idealnym pochłaniaczem dźwięku są rośliny i obszary zielone. Niestety zarządzający przestrzenią i deweloperzy bardziej liczą na zysk niż komfort ludzi i starają się przeważnie wykorzystać każdy skrawek przestrzeni. Hałas komunikacyjny stanowi przeważającą część zanieczyszczenia hałasem. Dlatego warto zainwestować np. w wyciszenie taboru tramwajowego, autobusowego, czy kolejowego. W wielu miejscach w moim rodzinnym mieście hałas powodowany przez tramwaje jest tak ogromny, że zastanawiam się, jak lokalna społeczność jest w stanie tam mieszkać.

Podsumowanie

Temat zanieczyszczenia hałasem nie wydaje się zapewne dla większości ludzi problemem. Możliwe, że nawet go nie słyszą. Jednak on istnieje i niepostrzeżenie wpływa na nasze życie i zdrowie. Być może część z problemów, jakich doświadczamy, na czele z chronicznym zmęczeniem, problemami ze snem czy koncentracją, dałoby się uniknąć, gdybyśmy tylko bardziej zadbali o komfort naszego słuchu. Mimo, że żyjemy i pracujemy w miastach, bądź innych głośnych przestrzeniach, dysponujemy wieloma narzędziami, które ochronią nasz słuch. Warto się nad tym zastanowić już dziś, jeśli chcemy uniknąć przyszłych problemów.

PODOBAJĄ CI SIĘ ARTYKUŁY NA BLOGU?

Chcesz mieć dostęp do większej ilości treści takich jak ta powyżej? Świetnie! W takim razie kliknij poniższy przycisk i zapisz się do newslettera. Będę informowała Cię na bieżąco, co w trawie piszczy.

Komentarze
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze