„Darmowy prąd ze słońca”. „Zainwestuj w fotowoltaikę, a nie zapłacisz za prąd ani złotówki”. Takimi hasłami kusili przez lata, i nadal to zresztą robią, sprzedawcy paneli, instalatorzy, dostawcy energii, a nawet państwo. Miało być tak cudownie. A potem pojawiły się pierwsze rachunki i zderzenie z rzeczywistością. Zamiast darmowego prądu były rachunki grozy. Być może jesteś osobą, która mierzy się z tym problemem. Albo chcesz zainwestować w fotowoltaikę, ale boisz się, że jednak nie wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami. Dlatego w dzisiejszym artykule podam Ci 12 przyczyn, dla których część prosumentów otrzymuje olbrzymie rachunki za prąd. Podzielę się z Tobą również sposobami, co zrobić, jeśli pojawią się wysokie rachunki przy fotowoltaice, albo też żeby się one nie pojawiły. Znajdzie się też coś dla posiadaczy pomp ciepła.
Spis treści:
- Co wpływa na opłacalność fotowoltaiki?
- Przyczyny wysokich rachunków
- Błąd pomiaru
- Licznik dwukierunkowy
- Faktury prognozowane
- Awaria instalacji, zacienienie
- Wzrost zużycia
- Niewydolność lokalnej sieci
- Nieuczciwi sąsiedzi
- Niedostosowanie wielkości instalacji do potrzeb
- Niekorzystne warunki atmosferyczne
- System rozliczeniowy
- Autokonsumpcja
- Ogrzewanie na prąd
- Podsumowanie
Inwestując w fotowoltaikę, i to często niemałe pieniądze, oczekujemy, że od tej pory nasze opłaty za energię elektryczną praktycznie znikną, bądź przynajmniej znacząco się zmniejszą. Jakie bywa zaskoczenie wielu prosumentów, kiedy okazuje się, że przychodzące faktury opiewają na setki a nawet tysiące złotych. Wbrew pozorom nie są to wcale marginalne sytuacje. Okazuje się, że część z tych sytuacji ma swoje przyczyny w nawykach i zachowaniach prosumentów. Inne z kolei wynikają z błędów ludzkich, wadliwości sprzętu lub systemu.

Co wpływa na opłacalność fotowoltaiki?
Co prawda temat dotyczy nadmiernie wysokich rachunków za prąd przy posiadaniu fotowoltaiki. Jednak znacznie łatwiej będzie zrozumieć zagadnienie, jeśli na początku poruszę inną kwestię. Dlatego najpierw zastanowimy się, co wpływa na ostateczną opłacalność fotowoltaiki.
Cena prądu
Ogólna zasada jest prosta: im prąd sieciowy droższy, tym szybciej zwrócą się nakłady poniesione na fotowoltaikę. Jednak dochodzi jeszcze parę czynników, które mogą zadziałać dodatkowo na naszą niekorzyść. Mam tu na myśli przede wszystkim system rozliczania energii. Dawniej mieliśmy do czynienia z systemem net-metering. Teraz wszystkich nowych prosumentów obowiązuje rozliczanie na zasadzie net-billing. Czemu jest to tak ważne, wyjaśnię w dalszej części artykułu.
Istotne jest natomiast jeszcze to, że opłata za energię czynną to nie jedyny składnik naszego rachunku za prąd. Dochodzą do tego jeszcze opłaty dystrybucyjne oraz pewne koszty stałe. Jeśli chciałbyś dowiedzieć się o tych dodatkowych składowych faktury za prąd, to odsyłam Cię do artykułu pt. Jak czytać fakturę za prąd.
Cena zakupu fotowoltaiki
Jak nietrudno zgadnąć, cena zakupu paneli, inwertera oraz dodatkowego osprzętu, a także montażu, wpływa na opłacalność fotowoltaiki lub – jak kto woli – zwrot poniesionych nakładów. Nie do końca natomiast prawdziwe jest stwierdzenie, że im droższa inwestycja, tym dłuższy będzie ten okres zwrotu. Analogicznie mniejszy koszt początkowy instalacji, niekoniecznie spowoduje, że inwestycja zwróci nam się szybciej. Wszystko zależy od pozostałych wymienionych w tym punkcie czynników oraz jakości zakupionych komponentów i ich trwałości.

W przypadku ceny dochodzi nam jeszcze pojęcie kilowatopiku czyli 1 kWp. Jest to pojęcie, z którym spotkali się z pewnością wszyscy prosumenci. Odnosi się do mocy instalacji fotowoltaicznej, ale z małym zastrzeżeniem. Otóż dla tej mocy panele pracują z maksymalną wydajnością w warunkach standardowych. I właśnie te warunki standardowe są tu słowem kluczem. Składają się na nie: konkretne nasłonecznienie, temperatura modułu oraz współczynnik masy atmosfery. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszę, że warunki pracy paneli na naszych dachach lub przy domach odbiegają od tych standardowych. Powoduje to, że nasza instalacja mimo słońca nie osiąga mocy z katalogu.
Dla ciekawości podam jeszcze cenę 1 kWp, która w 2024 roku wynosiła od 4 tys. złotych do aż 9 tys. złotych, w zależności od zastosowanych komponentów.
Dofinansowania
W wielu krajach, także w Polsce, zachęca się obywateli do inwestycji w odnawialne źródła energii, poprzez system dofinansowań i dopłat. W naszym kraju są to choćby programy: Mój Prąd (i kolejne jego edycje), Moja Elektrownia Wiatrowa, Czyste powietrze. Szerzej o nich pisałam w artykule poświęconym dofinansowaniom. Im wyższe dofinansowanie otrzyma prosument, tym niższy będzie wydatek własny i w założeniu szybciej dokona się zwrot z inwestycji.
Autokonsumpcja
Kiedy odnawialne źródła energii zaczynały swoją karierę nad Wisłą, niewiele (albo nawet wcale) mówiło się o autokonsumpcji. Teraz sytuacja się odwróciła i prosumenci są zachęcani do zwiększenia poziomu autokonsumpcji. W takim razie o co w tym chodzi? Autokonsumpcja to inaczej wykorzystywanie energii elektrycznej, którą się samemu wytworzyło. Najlepiej jeśli jest to powiązane z aktualną produkcją energii. Najprościej rzecz ujmując, jest to pewien zamknięty obieg energii, która nie opuściła posesji prosumenta. O szczegółowych zaletach autokonsumpcji energii elektrycznej oraz zarządzania konsumpcją będę jeszcze pisała w dalszej części artykułu.
Przyczyny wysokich rachunków
Kiedy już pokrótce omówiliśmy zagadnienie tego, co wpływa na czas zwrotu fotowoltaiki lub inaczej jej opłacalność, pora przejść do konkretów. W kolejnych punktach przedstawię najczęstsze przyczyny wysokich rachunków przy fotowoltaice. Oprócz tego wyjaśnię, co w danej sytuacji można zrobić. Miej, proszę, świadomość, że część z tych przyczyn może występować bardzo rzadko, inne z kolei dość często.
Błąd pomiaru
Najbardziej prozaiczny powód, jaki może się pojawić. Mylić się jest rzeczą ludzką, a więc i takie sytuacje mogą się zdarzyć. Niezależnie od tego, czy pomiaru zużycia dokonuje inkasent, czy odbywa się to zdalnie. W przypadku, kiedy podejrzewamy błąd, najlepiej będzie odwołać się do swoich archiwalnych faktur lub poglądowych faktur dostępnych na stronie operatora. Zwróćmy uwagę, czy któraś z pozycji na zestawieniu kosztów nie odbiega zdecydowanie od poprzednich. Szukajmy wszelkiego rodzaju nieprawidłowości. Jeśli w ostatnich miesiącach nie wzrosło zbytnio zużycie energii w gospodarstwie domowym, zawyżone koszty mogą być spowodowane błędem. W takiej sytuacji najlepiej zwrócić się do operatora sieci z reklamacją.
Dodatkową opcją będzie zakup podlicznika energii elektrycznej na własne potrzeby. Urządzenie to będzie dokładnie monitorowało energię zużytą, wyprodukowaną i przesłaną do sieci.

Licznik dwukierunkowy
Jeśli masz instalację on-grid, licznik dwukierunkowy jest obowiązkiem. W przeciwieństwie do zwykłego licznika energii elektrycznej, zlicza on zarówno energię pobraną przez gospodarstwo domowe, jak i wyprodukowaną przez fotowoltaikę. Standardowy licznik nie rozróżnia tych dwóch energii i sumuje je jako pobór. Przekłada się to oczywiście na koszty za energię, które teraz są sumą energii pobranej i wyprodukowanej. Dlatego nie należy uruchamiać instalacji przed dopełnieniem wszelkich formalności z operatorem. To do niego należy obowiązek wymiany licznika po naszym zgłoszeniu. Jedyne uruchomienie instalacji można jedynie wykonać w ramach jej testu. Powinno ono jednak trwać jak najkrócej.
Często zdarza się, że to firma montująca nam instalację podejmuje się roli pełnomocnika. W takim wypadku to ona zajmuje się zgłaszaniem informacji o stanie instalacji i jej podłączeniu do operatora. Mimo wszystko warto trzymać rękę na pulsie i samemu sprawdzić status dopełnienia formalności.
Faktury prognozowane
W niektórych przypadkach operatorzy sieci przesyłają nam zamiast faktur rzeczywistych, faktury prognozowane. Te drugie nie opierają się na rzeczywistym zużyciu energii elektrycznej, a są wypadkową zużycia za poprzednie okresy. Oznacza to, że jeśli zamontowaliśmy niedawno fotowoltaikę, możemy otrzymać zawyżony rachunek, w którym nie będzie uwzględniona nasza produkcja energii elektrycznej. W takiej sytuacji możemy zrobić jedną z trzech rzeczy:
- zapłacić fakturę w pełnej wysokości i oczekiwać zaliczenia zapłaconej nadwyżki na poczet przyszłych rozliczeń,
- zapłacić fakturę i jednocześnie wystąpić o zwrot nadpłaconych środków,
- wnioskować o obniżenie wartości faktury jedynie do wysokości opłat stałych. Wtedy po upłynięciu okresu rozliczeniowego będziemy zobowiązani do zapłaty potencjalnej niedopłaty.
Awaria instalacji, zacienienie
Fotowoltaika, tak jak każde inne urządzenie, ma prawo ulec awarii. Oczywiście żaden z prosumentów tego nie chce, szczególnie jeśli wydał na instalację dziesiątki tysięcy złotych. Niemniej uszkodzenie fotowoltaiki może przybrać różne objawy, wszystko zależy od tego, w którym jej elemencie do niego dojdzie. Przykładowo, kiedy na panelu pojawią się hot-spoty, pogorszeniu ulega jego efektywność i spada moc. Ale uszkodzeniu mogą tak naprawdę ulec wszystkie komponenty instalacji fotowoltaicznej: panele, inwerter, okablowanie. Ich przyczyną mogą być błędy fabryczne, instalacyjne lub eksploatacyjne. Awaria któregokolwiek z elementów instalacji doprowadzić może do utraty jej sprawności, a w skrajnym przypadku do zaprzestania produkcji energii elektrycznej. Dlatego tak ważny jest regularny monitoring i przegląd wszystkich komponentów instalacji. Pomóc mogą w tym np. aplikacje dostarczane przez producenta sprzętu, które często w czasie rzeczywistym pokazują produkcję energii elektrycznej. Każda zaobserwowana anomalia może zwrócić naszą uwagę na potencjalne uszkodzenia.

Drugim, ale nie mniej ważnym zagadnieniem w tym punkcie jest zacienienie instalacji. Jego źródłem mogą być zabrudzenia, zalegające liście, śnieg, a także elementy budynku, pobliskich budynków lub drzew rzucające cień na panele. Zacienienie na pierwszy rzut oka nie wydaje się czymś strasznym i szkodliwym. Rzeczywistość jest jednak inna. Częściowo zacieniona instalacja ma mniejszą efektywność i może się w niej pojawić zjawisko odwrotnej polaryzacji. Zacienione ogniwo pobiera wówczas zasoby od sąsiednich. Często efektem jest awaria instalacji.
Rozwiązań kwestii zacienienia jest kilka, w zależności od tego, na jakim etapie jest nasza instalacja, czyli inne narzędzia będą mieli ci, którzy już mają instalację na dachu, a inne osoby dopiero planujące jej zakup. Najlepiej dokładnie zastanowić się, w których miejscach może wystąpić potencjalne zacienienie i czy da się go uniknąć, np. zmieniając położenie paneli, ewentualnie dokupując dodatkowy panel czy dwa rekompensujący lokalizację instalacji po innej stronie dachu. Dalej dochodzi jeszcze montaż diod bypass, które zapobiegają skutkom m.in. zacienienia paneli.
Wzrost zużycia
Jakiś czas temu zaobserwowano paradoks, w którym osoby posiadające OZE mniejszą uwagę przykładają do oszczędzania energii elektrycznej. O ile przed montażem fotowoltaiki wszystko było w porządku, być może teraz nieświadomie zwiększyłeś swoją konsumpcję. Przeanalizuj dane z licznika energii elektrycznej (faktury), falownika i ewentualnie podlicznika i porównaj je z okresem, w którym nie byłeś prosumentem.
Z drugiej strony może pojawić się sytuacja, w której, już po montażu fotowoltaiki, zacząłeś używać w domu dodatkowych odbiorników. I raczej nie mam tu na myśli dodatkowej lampki czy dwóch. Chodzi raczej o większy sprzęt – płyta indukcyjna, inny bojler, klimatyzacja. Zainstalowana do tej pory fotowoltaika była dobrana pod konkretne zapotrzebowanie. Być może nowy sprzęt sprawia, że nie jest już ona w stanie pokryć Twojego zapotrzebowania. Jednym z możliwych rozwiązań jest instalacja dodatkowych paneli fotowoltaicznych (jeśli pozwala na to inwerter) lub zmiana pór używania urządzeń. O tym ostatnim aspekcie opowiem nieco później.
Niewydolność lokalnej sieci
Sytuacja ta jest nieobca wszystkim tym, którzy mieszkają w okolicy, gdzie wielu sąsiadów ma na dachach fotowoltaikę. Sytuacja jest jeszcze gorsza, jeśli to wieś lub obszar, na którym od dawna nie było modernizacji lokalnej sieci elektroenergetycznej. Zdarza się, że w jakiejś starej wsi nagle zaczyna przybywać nowych lokatorów i nowych domów z fotowoltaiką. Nie idą za tym jednak prace modernizacyjne w transformatory i sieć, albo postępują one nieadekwatnie wolno do potrzeb. System energetyczny był przystosowany przez lata do przesyłu energii w jednym kierunku – od elektrowni, przez sieć wysokich, średnich i niskich napięć do odbiorcy końcowego. Wraz z rozwojem fotowoltaiki, w słoneczne dni, energia kierowana musi być w przeciwnym kierunku.

Wówczas dochodzimy do sytuacji, w której napięcie w sieci lub którejś z faz przekracza ustawowe normy. Obowiązującym napięciem w Polsce jest 230 V. Nie oznacza to jednak, że przez 100 % czasu wynosi ono właśnie tyle. Napięci sieciowe, podobnie jak kilka innych parametrów sieci, żeby zostało uznane za prawidłowe musi mieścić się w określonym zakresie. Dopuszczalne odchylenie od normy wynosi ±10 % z 230 V. Przekłada się to na napięcie w przedziale od 207 V do 253 V. Wiele urządzeń elektrycznych jest konstruowanych z uwzględnieniem tych norm.
Przekroczenie napięcia – rozwiązania
Zbliżenie się napięcia do powyższej górnej granicy prowadzi do ograniczenia produkcji przez falownik. Przekroczenie napięcia w którejkolwiek z faz powyżej 253 V powoduje, że falownik trójfazowy się wyłącza. Dzieje się tak najczęściej wtedy, kiedy jest dużo słońca i produkcja energii mogłaby być największa. Zwykle niewiele możemy zrobić, żeby poprawić jakość lokalnej sieci. Możemy co prawda pisać do zakładu energetycznego z prośbą o ewentualne modernizacje lub zgłaszać znaczne przekroczenia napięcia. Często jednak jest to pisanie na Berdyczów lub kontrole zjawiają się po godzinach szczytu. Instytucji tych często nie stać na instalację większego transformatora lub przyłączenie dodatkowych.
Wyjściem leżącym po naszej stronie może jednak być instalacja jednofazowego inwertera. Montowany jest on wówczas w fazie, która po pomiarach wykazuje najmniejsze odchylenia. Wszelkie urządzenia elektryczne w domu podpięte do tej samej fazy, w godzinach pracy instalacji, będą z niej czerpały energię. Zwiększy się wtedy poziom autokonsumpcji. Nie każdy jednak może zdecydować się inwerter jednofazowy. Instalacje powyżej mocy zainstalowanej 3,68 kW muszą być wyposażone w inwerter trójfazowy. Osoby posiadające większe instalacje mogą również podpiąć je do trzech falowników jednofazowych. Wówczas po przekroczeniu napięcia w jednej z faz 2/3 całej instalacji nadal będzie produkowało energię. Wiąże się to jednak z większym kosztem początkowym oraz z większą liczbą okablowania.
Innym rozwiązaniem jest zwiększenie autokonsumpcji w godzinach, w których następuje przekroczenie napięcia. Ewentualnie opcją „na bogato” będzie inwestycja w magazyn energii.
Nieuczciwi sąsiedzi
Mamy tu do czynienia z sytuacją podobną jak w poprzednim punkcie. Tym razem jednak dochodzi nam w sieci nieuczciwy gracz. Coraz częściej operatorzy energetyczni otrzymują skargi od prosumentów, których instalacje nie pracują lub notują awarie w trakcie słonecznych godzin. Powodem często okazują się nasi sąsiedzi-prosumenci, którzy postanowili pobawić się w Pomysłowego Dobromira. Świadomie lub nie podkręcają oni swoje inwertery oraz moce instalacji. Efektem tych działań jest przeciążenie sieci. O skutkach takiej sytuacji pisałam w poprzednim punkcie.

Działania tych nieuczciwych prosumentów (po polsku powinnam powiedzieć pewnie obrotnych) nie są legalne i operatorzy zapowiadają kontrole instalacji. Zgodnie z ustawą o OZE, prosument musi informować operatora o wielkości swojej instalacji, a także o ewentualnych jej zmianach. Niedopełnienie tego obowiązku może skutkować nałożeniem kar finansowych.
Niedostosowanie wielkości instalacji do potrzeb
Inwestując w fotowoltaikę powinniśmy dobrać jej moc adekwatnie do naszych potrzeb. Zaleca się lekkie przewymiarowanie mające uchronić przed skutkami zmniejszenia sprawności instalacji w toku jej użytkowania. Niedostosowanie wielkości instalacji może przyjąć dwie możliwości. Z jednej strony instalacja może być zbyt mała i nie pokrywać całkowitego zapotrzebowania. Szczególnie biorąc pod uwagę ewentualną przyszłe zwiększenie konsumpcji energii. Spadek sprawności instalacji powoduje, że z czasem różnice między energią wytworzoną, a konsumowaną będą coraz większe. Dodatkowy wzrost cen prądu w kolejnych latach, stawia pod dużym znakiem zapytania taką inwestycję.
Druga opcja polega na znacznym przewymiarowaniu instalacji. Opcja ta jest zdecydowanie mniej opłacalna jeśli chodzi o zwrot nakładów. Wiąże się z większymi nakładami początkowymi, a zdecydowanie mniejszy współczynnik autokonsumpcji dodatkowo odkłada w czasie zwrot poniesionych kosztów.
Niekorzystne warunki atmosferyczne
Nie oszukujmy się – Polska nie jest Hiszpanią albo rajską wyspą na oceanie. Liczba dni słonecznych w naszym kraju nie powala, szczególnie jesienią i zimą. Doskonale widać to na dwóch poniższych wykresach. Oba przedstawiają produkcję energii elektrycznej w Polsce z podziałem na źródła. Różnią się jedynie datą. Pierwszy wykres przedstawia dane z okresu od 15.07 do 15.08, drugi od 8.10 do 8.11. Wszystkie wykresy w artykule pochodzą ze strony Energy Instrat.


Wynika z nich jasno, że w czasie lata produkcja energii z fotowoltaiki jest znacznie większa niż jesienią. Kto by pomyślał? 😉 Jeśli dodatkowo trafi się rok z bardzo małą ilością dni słonecznych i dużą ilością dni pochmurnych, produkcja energii z przydomowych paneli z pewnością będzie znacznie mniejsza niż zapotrzebowanie.
System rozliczeniowy
Dotychczas w Polsce mieliśmy do czynienia z dwoma systemami rozliczania: net-metering i net-biling. Czym się one różnią? Net-metering, inaczej zwany systemem opustów, zakłada rozliczenie energii przez prosument na podstawie różnicy wyprodukowanej i konsumowanej energii. Nazwałabym to zasadą kilowat za kilowat. Jeśli instalacja prosumenta wprowadziła do sieci mniej energii niż z niej pobrała, wówczas musiał on w rozliczeniu dopłacić kwotę różnicy. System net-metering obowiązywał prosumentów, którzy najpóźniej do 21 grudnia 2023 roku zawarli umowę o przyłączenie instalacji do sieci. Mogą oni rozliczać się według tego systemu do 15 lat.
Net-billing z kolei zakłada sprzedaż wyprodukowanej energii po cenie rynkowej. Pobrana z sieci energia jest rozliczana dokładnie tak samo jak w przypadku odbiorców niebędących prosumentami. Natomiast energia wyprodukowana i wprowadzona do sieci, jest od prosumenta odkupowana po cenie rynkowej. Uzyskane pieniądze trafiają następnie na wirtualne konto, z którego może on bilansować rachunki za pobraną energię czynną. Jakiekolwiek nadwyżki kwotowe po stronie prosumenta i nierozliczone w ciągu 12 miesięcy, są mu bezpośrednio zwracane.
Co istotne, do czerwca 2024 roku obowiązywało rozliczenie w tym systemie na podstawie średniej ceny miesięcznej za energię elektryczną. Oznacza to, że cała energia przekazana przez instalację do sieci była sumowana w okresach miesięcznych, a następnie odkupowana po średniej cenie z danego miesiąca. Natomiast od lipca 2024 roku sprzedawana energia będzie rozliczna według stawki godzinowej. A ceny godzinowe potrafią się mocno zmieniać, co dodatkowo utrudni określenie czasu zwrotu poniesionych na fotowoltaikę nakładów.
Niekorzystny net-billing
Taki system rozliczenia może być bardzo nieopłacalny i przyczyniać się do większej liczby wysokich rachunków za prąd mimo posiadania fotowoltaiki. Dlaczego? Jest to związane z odwieczną korelacją między popytem a podażą. W skrócie: jeśli popyt jest duży, ceny rosną. Z kolei kiedy popyt na dane dobra maleje, spadają jego ceny. Przekładając to na rynek energii: cena energii jest największa w godzinach, w których jest największe zapotrzebowanie na energię. Sytuację idealnie ilustrują poniższe wykresy. Przedstawiają one ceny energii elektrycznej w poszczególnych dobach. Dla zilustrowanie pełniejszego obrazu wybrałam cztery daty z różnych pór roku.




Niezależnie od wybranej daty, da się zauważyć pewien trend. Najdroższa energia pojawia się w trakcie porannego (tj. 6:00 – 10:00) i popołudniowego szczytu (tj. 18:00 – 23:00). Z kolei energia jest najtańsza w południe, kiedy następuje największa produkcja z fotowoltaiki. Skutek jest łatwy do przewidzenia. Produkowana energia w południe jest sprzedawana do sieci po bardzo niskich cenach. Z kolei kiedy mieszkańcy wracają do domów i wzrasta zapotrzebowanie energetyczne gospodarstw domowych, panele przestają pracować lub robią to z mniejszą mocą. Niedobór energii pokrywany jest z sieci po zdecydowanie wyższych cenach. Kiedy nasza autokonsumpcja jest na niskim poziomie, łatwo jest w tym systemie rozliczeniowym płacić naprawdę dużo za prąd, mimo posiadania fotowoltaiki.
Rząd ma o tym systemie rozliczeń jak najlepsze mniemanie. „System net-billingu, to mechanizm prosty i sprawiedliwy społecznie.” Takie słowa padły z ust Ireneusza Zyski, pełnomocnika rządu ds. odnawialnych źródeł energii.
Czy system net-billing jest korzystny dla prosumenta? Jest to zagadnienie kontrowersyjne. Daj znać w komentarzu, co myślisz na ten temat.
Autokonsumpcja
To słowo klucz do współczesnej fotowoltaiki. Wiąże się to z poprzednimi punktami, o których mówiłam. Rządowi i operatorom sieci zależy, żeby wśród prosumentów wzrósł poziom autokonsumpcji. Aktualnie przyjmuje się, że jest to około 20-30%. Dlatego między innymi wprowadzono nowy system rozliczeń – net-billing. Większy poziom autokonsumpcji to mniej energii trafiającej od prosumenta do sieci. Nie od dziś wiadomo, że sieci elektroenergetyczne borykają się z problemami i są niedoinwestowane. Łatwiej jest „zachęcić” prosumentów do zwiększenia autokonsumpcji, niż inwestować w rozwój sieci. Część pieniędzy z programu EU ETS miało zostać przeznaczone na modernizacje sieci. Wg raportów NIK tak się jednak nie stało. Ale..
W obliczu rozliczania się wg systemu net-billing, zwiększenie autokonsumpcji będzie dla prosumenta bardziej opłacalne. W tym celu należy zwiększyć zużycie energii w godzinach pracy fotowoltaiki. Może to być załączanie bojlera, kuchenki indukcyjnej, piekarnika, pralki, itp. Oczywiście nie tylko po to, żeby je uruchomić, a przestawić godziny ich pracy na bardziej opłacalne. Już teraz wiele urządzeń wyposażonych jest w programatory czasowe. Inne z kolei możemy podpiąć pod zewnętrzne programatory czasowe, czy inteligentne gniazdka.
Ogrzewanie na prąd
A teraz coś dla tych, którzy oprócz fotowoltaiki postanowili zakupić również pompę ciepła i płacą olbrzymie rachunki. Albo dla tych, którzy korzystają z innego typu ogrzewania elektrycznego; zarówno CO jak i CWU. Niestety (stety) Polacy cierpią na tym, że w wielu przypadkach pompy ciepła były montowane bez gruntownego przemyślenia zasadności ich instalacji. Często w budynkach starych, bez termomodernizacji. Dotyczy to zresztą innych rodzajów ogrzewania elektrycznego. W takim przypadku ogrzewanie takie może być przysłowiową pętlą na szyję.
Ponadto ogrzewanie i fotowoltaika nie są w zasadzie komplementarne. O co chodzi? Fotowoltaika najlepiej działa i produkuje najwięcej energii w sezonie letnim, kiedy słońca jest najwięcej. Z kolei ciepła potrzebujemy przez tę większość roku, kiedy warunki słoneczne są raczej słabe. Ogrzewania używamy też częściej popołudniem lub nocą, kiedy dodatkowo ceny energii są najwyższe (w kontekście cen godzinowych). Spójrz, proszę, na te dwa poniższe wykresy. Przedstawiają one dzienną produkcję energii z podziałem na źródła emisyjne i bezemisyjne (OZE).


Za większość części bezemisyjnej odpowiada fotowoltaika. Idealnie widać, jak produkcja energii jest uzależniona od długości dnia. Nawet jeśli Twój system został prawidłowo skalkulowany i wielkość fotowoltaiki pokrywa zapotrzebowanie energetyczne na ogrzewanie, możesz płacić wysokie rachunki. Wszystko przez wspomniany wcześniej net-billing. Zakładam oczywiście, że Twój dom został poddany termomodernizacji i praca ogrzewania idzie w większości w ciepło wewnątrz budynku.
Podsumowanie
Widzisz już, jak wiele czynników może wpływać na wysokie rachunki za energię elektryczną przy jednoczesnym posiadaniu fotowoltaiki. Dlatego chcę obalić powszechny mit. Nie istnieje coś takiego, jak darmowy prąd ze słońca. Darmowa może być jedynie energia słoneczna służąca do produkcji energii elektrycznej. Każdy, kto twierdzi inaczej, próbuje zakłamać rzeczywistość. Jednocześnie nie ma nic złego w fotowoltaice. Sama w sobie nie jest problemem. Ten leży po stronie systemu, prawa i ludzi – zarządców i użytkowników sieci.
Jeśli miałeś problem ze zbyt wysokimi rachunkami za energię elektryczną, daj znać w komentarzu, czy i jak udało Ci się go rozwiązać. Z pewnością pomoże to wielu osobom.
Bardzo przejrzyste przedstawienie problemu. Niestety nieprzejrzyste są rachunki otrzymywane od zakładu energetycznego. Trudno z nich wyłuskać interesujące nas dane, wyciągnąć wnioski i znaleźć przyczynę wysokich rachunków. Wyższe studia tu nie pomagają i ma się wrażenie, że ZE celowo komplikują przedstawianie opłat za swoje usługi. Chętnie skorzystałbym z doradztwa w celu analizy moich rachunków i znalezienia przyczyny wysokich rachunków.